Mówi się czasem, że „gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie”. Aby się o tym przekonać, wystarczy zapytać pierwszą lepszą osobę – lepiej kupić osobne opony na lato i zimę czy całoroczne?
W świecie motoryzacji to właśnie jeden z tych tematów, których nie należy poruszać przy świątecznym stole. Zdania są podzielone i nie brakuje zwolenników i przeciwników opon całorocznych, którzy swojej racji gotowi są bronić za wszelką (towarzyską) cenę. Kto ma słuszność?
Większość negatywnych opinii dotyczących opon całorocznych wynika – po pierwsze – z przeszłości. Po drugie – z marketingu.
Kiedy opony wielosezonowe dopiero pojawiały się na rynku, wyraźnie ustępowały parametrami zarówno oponom letnim, jak i zimowym. Stanowiły kompromis w negatywnym sensie. Pozwalały przede wszystkim zaoszczędzić – a budżetowi producenci adresowali swoją ofertę do osób, dla których koszty miały priorytetowe znaczenie.
Lepsi producenci wychodzili natomiast z założenia, że pod sztandarem wyższej jakości można „moralnie zobowiązać” klientów do zakupu dwóch odrębnych kompletów opon i dwukrotnie na nich zarobić. Skrajne podejścia w tym wypadku nie utrzymały się długo. Tańsi wytwórcy poprawili jakość swoich opon wielosezonowych, ci lepsi zmuszeni zostali wprowadzić je do oferty – by nie oddać pola konkurencji bez walki. Stąd dzisiaj opony całoroczne sprzedają również najlepsi producenci zaliczani do tzw. segmentu premium.
Jak teraz wygląda sytuacja i czy warto zainwestować w opony całoroczne? Obecnie opony wielosezonowe spełniają wymogi stawiane i oponom letnim, i oponom zimowym. Z tego względu można formalnie zaklasyfikować je jako opony zimowe – i poruszać się na nich w krajach, w których jazda na oponach zimowych jest obowiązkiem. Wystarczy zresztą przyjrzeć się oznaczeniom. M+S i 3PMSF (płatek śniegu na tle góry) to symbole oznaczające właśnie opony przystosowane do jazdy w chłodnym sezonie.
Coraz lepsze stosowane mieszanki powodują, że guma nie zużywa się już aż tak szybko, co znacząco wydłużyło trwałość opon całorocznych (w rezultacie ci mniej i łagodniej korzystający z samochodu kierowcy mogą nawet nie zdążyć „zajeździć” opon i wcześniej się ona zestarzeje, niż zużyje).
Dodatkową ich zaletą jest poczucie bycia przygotowanym na nagłe zmiany pogody. Zima znów zaskoczyła kierowców? Być może – ale nie tych, którzy jeżdżą na oponach całorocznych. Pod warunkiem oczywiście, że będą to opony dobrej jakości. Takich właśnie należy szukać, zwłaszcza w segmencie premium. Koniec końców najważniejsze jest bezpieczeństwo, dlatego warto dołożyć kilkadziesiąt czy nawet kilkaset złotych do kompletu opon, by móc liczyć na lepsze zachowanie samochodu w sytuacji awaryjnej.
Można więc śmiało powiedzieć, że w przypadku typowego miejskiego kierowcy i samochodu o przeciętnych możliwościach opona całoroczna wystarczy w zupełności. Nieco inaczej wygląda to chociażby w przypadku samochodów sportowych, gdzie nie można sobie pozwolić na żadne kompromisy. Podobnie, kiedy mieszka się w miejscu, w którym częściej niż gdzie indziej występują bardziej wymagające warunki – np. w górach.
Opony całoroczne to przede wszystkim wygoda – można dzięki nim uniknąć kolejek do zakładów wulkanizacyjnych. Nie trzeba też wygospodarowywać miejsca na akurat nieużywane opony – lub też płacić za ich przechowanie w zakładzie. To oszczędność czasu, a w jakimś stopniu również pieniędzy. Wymiana opon to – w zależności od miejsca – koszt około 100 zł, przechowanie do następnej wymiany – przynajmniej 50 zł.
To, że opon wielosezonowych nie trzeba zmieniać wraz ze spadkiem bądź wzrostem temperatur za oknem, nie znaczy, że są one całkowicie bezobsługowe. Pamiętać trzeba przede wszystkim o regularnym kontrolowaniu ciśnienia w nich. W przypadku opon letnich i zimowych właściwe ciśnienie ustawiane jest przynajmniej dwa razy w roku przez wulkanizatora. Użytkownik opon całorocznych musi o tym pamiętać sam.
Kolejną kwestię stanowi zamiana kół miejscami – z tylnej osi na przednią i na odwrót. Większość popularnych samochodów ma napęd na przednie koła – to oznacza, że opony zamontowane na przedniej osi mają trudniejsze zadanie niż te na tylnej. Ponadto większa część siły hamowania również przenoszona jest na przednią oś – i znów opony z przodu mocniej „dostają w kość”, co prowadzi do ich szybszego zużycia.
Dlatego tak ważne jest, aby regularnie – np. raz w roku – zamieniać miejscami koła z tylnej osi z tymi z przedniej. Pomoże to zrównoważyć ich zużycie i uniknąć sytuacji, w której opony z przodu nadają się już tylko do wymiany na nowe, podczas gdy na tych z tyłu praktycznie nie widać śladu eksploatacji.
Odpowiednio ustawione parametry zawieszenia – m.in. kąty nachylenia kół – mają ogromny wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Jeśli geometria zawieszenia nie jest ustawiona poprawnie, opony zużywają się szybko i nierównomiernie. Może np. dochodzić do ich nadmiernego ścierania na krawędziach – i tym samym powodować, że zamiast pięciu lat bezproblemowej eksploatacji, konieczny będzie zakup nowych już po kilku miesiącach jazdy. Lepiej tego uniknąć – i stąd niezbędne jest regularne kontrolowanie geometrii zawieszenia. Nie tylko po wymianie jego podzespołów – bezwzględnie zalecane – ale też po pechowym zetknięciu z jakością polskich dróg. Niestety wystarczy czasem ze zbyt dużą prędkością wjechać w wyrwę, by boleśnie w skutkach rozregulować zawieszenie.
Dlaczego mowa o tym w przypadku opon całorocznych, skoro dotyczy to w tym samym stopniu opon sezonowych? Dlatego że opony sezonowe dwa razy w roku oglądane są przez wulkanizatora, który fachowym okiem dostrzeże wszelkie nieprawidłowości. Tymczasem w przypadku opon wielosezonowych pozostajemy zdani na siebie i własny rozsądek.
Podsumowując wszystkie ujęte powyżej aspekty, opony całoroczne można śmiało polecić osobom, które jeżdżą niedużo, głównie po mieście, gdzie warunki rzadko stają się bardzo wymagające. Z pewnością opony wielosezonowe będą lepszym rozwiązaniem niż jeżdżenie na letnich przez cały rok – w tej kwestii nie ma najmniejszych wątpliwości.
Mieszkając poza miastem, zwłaszcza w okolicach, gdzie odśnieżanie dróg nie stanowi priorytetu, lepiej rozważyć opony letnie i opony zimowe. Ma to znaczenie chociażby na obszarach górskich, gdzie solidne opony zimowe – niekiedy wspierane dodatkowo kolcami – są niezastąpione.
Ostateczna decyzja, czy warto zainwestować w opony całoroczne, pozostaje więc kwestią indywidualną. Na pewno jednak nie ma powodu się ich obawiać czy z założenia odrzucać. Technologia poszła naprzód i współczesne opony wielosezonowe pod licznymi względami wcale nie ustępują jednosezonowym.